Nie zamierzam tracić czasu, odpisując na obraźliwe i bezsensowne komentarze poniżej poziomu, które tylko świadczą o jakże godnym pożałowania poziomie kultury i inteligencji ich autorów. Ja w przeciwieństwie do niektórych nie spędzam połowy dnia na stardollu i nie spamuję innym z nudów po kg, mam ważniejsze sprawy na głowie.
Ostatni raz powtarzam to wszystko, co napisałam już wiele razy, ponieważ do niektórych najwyraźniej to nie dociera.
1. Pozbawiona jakichkolwiek znaczków i udziwnienień nazwa mojego bloga sama świadczy o swojej oryginalności. Ustalając nazwę swojego bloga kopiara sama przyznała w komentarzach, że nazwa 'stardollandia' była zajęta. Następnie usunęła ten niekorzystny dla niej komentarz i jakoś zapomniała, co napisała. Ale czytelnicy widzieli wszystko, co wypisywała. Wniosek? Ktoś tu kręci, a mianowicie kopiara. Skoro nazwa była zajęta, to mój blog pierwszy się tak nazywał. Blog kopiary powstał wcześniej, więc zanim skopiowała nazwę z tego bloga, istniał on pod inną nazwą. Z dzisiejszymi możliwościami i licznymi programami do przeróbek daruj sobie kopiaro swoje pseudodowody - screeny i filmiki, które na dodatek wzięłaś nie od osoby postronnej, a stojącej po twojej stronie. Poza tym ciekawi mnie, dlaczego tylko ta jedna osoba potwierdziła, że dostała od ciebie w czerwcu 2009 wiadomość z reklamą bloga o nazwie star-doll-andia.blogspot.com. Nie jesteś kopiarą? To niech admini bloggera potwierdzą, że nie zmieniałaś nazwy bloga, to się nazywa dowód. Ale na zrobienie czegoś takiego się nie pokusiłaś, ciekawe dlaczego? Bo byś sobie zaszkodziła, dlatego przemilczasz kwestię uzyskania dowodu od bloggera.
2. Lista kopiarzy jest umieszczona od dawna na moim blogu. Widziało ją wiele czytelników, nie tylko obecne ok. 150 obserwatorów. Gdy niedawno umieściłam posta o jednej z kopiar, dopiero wtedy zarzuciła mi, że jakoby to ja kopiuję. Wcześniej siedziała cicho, żeby o jej kopiarstwie nie było głośno.
3. Moi czytelnicy wiedzą, że nie jestem kopiarą i nie muszę im niczego udowadniać. Każda stylizacja przedstawiona przeze mnie na tym blogu świadczy o tym, że na stardollu przede wszystkim cenię sobie oryginalność i kreatywność, której coraz mniej na tejże witrynie. Kicham na sławę. Zarzucano mi, że sprawę nagłośniłam dla popularności. Gdybym chciała być popularna, już dawno stałabym w kolejce po reklamę na najczęściej odwiedzanych blogach o stardollu, spamowałabym innym po kg i zaśmiecała skrzynki... albo zmuszałabym czytelników do komentowania, bo inaczej nie wstawię nowego posta, tak jak to przykładowo kopiara robiła. Nie obchodzi mnie zdanie osób, które cenią sławę ponad kreatywność. Jednak rzekoma popularność nie daje prawa do kopiarstwa, przeciwko któremu zawsze protestowałam i nadal to robię. Dlatego napisałam o całej sprawie. Mnie się w głowie nie mieści, że kopiary mogą partnerować w konkursie współpracującym z adminami stardolla. Ale skoro mogą i organizatorzy kichają na to i nawet nie zainteresują się sprawą (zresztą po co mieliby to robić, skoro kopiara jest wśród ich stardollowych przyjaciół)... to jak widać niektórzy mają pomieszane priorytety
4. Za kopiarą wstawia np. znany wszystkim największy kopiarz stardolla Erykardo, poza tym kopiara kopiarstwa nauczyła się pewnie od siostry, która kopiowała i obrażała jedną z moich stardollowych przyjaciółek (czego oczywiście już nie pamięta) i nie wiadomo kogo jeszcze. Kopiary bronią kopiary, dobre, i to ma przekonać o jej prawdomówności. Powiedzą teraz , że ja te osoby obrażam - otóż nie, nie obrażam, tak jak wy obrażaliście mnie, przedstawiam jedynie fakty.
To chyba już wszystko z mojej strony, nie mam ani czasu, ani ochoty na dłuższe ciągnięcie tej sprawy. Powiedziałam już, co miałam powiedzieć, więc to zostawiam i powracam do metamorfoz, które obiecałam wykonać latem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz